„Jesienna miłość”-recenzja Magdy
Nasza miłość jest jak wiatr – nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć…
Będąc małą dziewczynką widziałam w bajkach miłość idealną, niezniszczalną, miłość niezależną od wyglądu lub wieku oraz miłość, która trwa długo i szczęśliwie. Z wiekiem stawałam się bardziej dojrzała emocjonalnie. Mając szesnaście lat sięgnęłam po literaturę z działu powieści obyczajowe. Moją uwagę zwróciła Jesienna miłość autorstwa Nicholasa Sparksa. Jestem miłośniczką romansów, więc stwierdziłam, że to książka dla mnie. Nicholas Sparks opowiedział w niej historię dwóch nastolatków: siedemnastoletniego Landona Cartera oraz jego rówieśniczki, Jamie Sullivan. On, z wielkimi planami na przyszłość stworzonymi przez jego ojca, z natury buntownik. Ona, nazywana „dziwaczką”, w wolnych chwila czyta Biblię, miłośniczka brązowego sweterka i długich sukienek. Ciężko to sobie wyobrazić żyjąc w XXI wieku, lecz Jamie cały swój wolny czas poświęca na czytanie biblijnych fragmentów oraz pomocy innym. W wyniku desperacji (Landon nie ma partnerki na bal) siedemnastolatek zaprasza dziewczynę na bal. Jego koledzy drwią z ich relacji, co staje się znaczącym bodźcem do zerwania z nią kontaktu. Z biegiem czasu postanawia prosić Jamie o wybaczenie. Między nastolatkami rodzi się uczucie. Dziewczyna okazuje się „przepustką” do lepszego życia Landona. Nicholas Sparks postanowił jednak skonfrontować „bajkową” miłość z miłością rzeczywistą. Ich związek nie był długi i szczęśliwy. Harmonię uczucia burzy choroba Jamie, z którą nastolatka zmaga się już od najmłodszych lat. Po kilku tygodniach pobytu w szpitalu Jamie umiera.
Skąd bohaterka czerpała siłę i optymizm jednocześnie żyjąc ze świadomością, że jej życie niedługo dobiegnie końca? Autor wyraźnie podkreśla rolę religii w życiu Jamie.
Pan ma jakiś plan dla nas wszystkich, ale czasem nie rozumiem, co chce nam przekazać…
Wiara była źródłem jej siły i optymizmu. Wierzyła, że Bóg ma w tym swój cel choć sama nie potrafiła go zrozumieć. Niesamowite jest to, jak wielu ludziom starała się pomóc wiedząc, że nikt nigdy nie będzie mógł pomóc jej. Życie Landona niesamowicie się odmieniło. Buntowniczy charakter poskromiła prawdziwa miłość. Zauważmy, że naraził swoją „reputację” wśród znajomych dla Jamie. Trwał u jej boku w każdym dniu jej cierpienia. Czyż nie są to oznaki prawdziwej i wiecznej (mimo młodego wieku) miłości?
Każdy czytelnik podczas czytania tej pięknej powieści przeżywa wszystkie emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne z głównymi bohaterami. Jednak najważniejszą z refleksji dotyczących Jesiennej miłości jest ta, aby nigdy nie przestawać walczyć o swą drugą połowę. Człowiek bez miłości stałby się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Po przeczytaniu powieści Sparksa pomyślałam sobie: skoro była to wielka miłość, dlaczego autor doprowadził ją do tak tragicznego i szybkiego zakończenia? Zrozumiałam jednak, że Nicholas nie chciał pokazać czytelnikom jak wygląda wyjątkowe i szczęśliwe uczucie. Pokazał nam coś więcej. Historia nastolatków daje nam nadzieję na znalezienie prawdziwej, niepowtarzalnej miłości, ale jednocześnie uczy nas, że szczęście jest jak ocean: przypływy i odpływy, wieczna zmienność losu. Śmierć Jamie zakończyła pewien etap w ich życiu, lecz spójrzmy na to, jak wiele dobra wniosła do ich życia.
Landon nauczył się kochać, dzięki Jamie powrócił na dobrą drogę wiodącą do szczęścia. Głębokie uczucie wypełniło pustkę w życiu siedemnastolatka, wydobyło z niego całą dobroć jego serca. Natomiast Jamie mogła poczuć się kochana, a także ważna dla drugiego człowieka. Landon wyrwał ją z monotonii życia, nadał mu także smak radości. Śmierć rozdzieliła ich ciała, lecz nie rozdzieliła ich serc, ponieważ jak mówi Mahatma Gandhi: gdzie jest miłość, tam jest życie.
Magda Szczygieł kl.2c